Category

Warsztat

Category

Patchwork. Feeria barw, tkanin, ale też gadżetów, które mają ułatwić precyzyjne cięcie maleńkich kawałeczków, potem ich łączenie, prasowanie, pikowanie. Akcesoriami do patchworku zasypane są sklepy internetowe, a ich ceny często przyprawiają o zawrót głowy.

Czy potrzebujesz drogich akcesoriów, by szyć patchworki? Powinnam wymijająco odpowiedzieć: to zależy. Jeśli zawodowo lub hobbystycznie, ale „rozwojowo” zajmujesz się patchworkiem, to oczywiście takie gadżety ułatwiają i przyspieszają pracę. Natomiast jeśli dopiero zaczynasz przygodę z patchworkiem, odpowiem: nie, nie potrzebujesz. Udowodnię Ci, dlaczego.

Pierwszy powód: technika

Techniki patchworkowe mają swoją wielowiekową tradycję. Pomyśl, jak radzono sobie kilka wieków wstecz bez tych wszystkich noży krążkowych, mat podkładowych, stopek, linijek? Świetnie sobie radzono! Pomijam fakt, że szyto je ręcznie. Wiele patchworków i quiltów z XVIII, XIX czy początków XX wieku przetrwało do dzisiaj, osiągając zawrotne ceny na aukcjach, zdobiąc muzea, wystawy, wzbogacając prywatne kolekcje. Można? Można!

Żyjemy w czasach, gdy wszystko musi być łatwo i szybko. Często czujemy się bezradni, pozbawieni „cudownych” narzędzi do wykonania jakiejś pracy zapominając, że kiedyś radzono sobie bez nich. A przecież wysiłek włożony w poznanie techniki od podstaw i bez najnowszych cudów techniki sprawi, że poradzisz sobie z tematem w każdych warunkach i każdej sytuacji. OK, czas – poświęcisz na to mnóstwo czasu, ale jaka satysfakcja!

Drugi powód: kasa

Akcesoria do patchworku to niezbyt tani interes. Oczywiście, im zachłanniej połykasz patchworkowego bakcyla, tym bardziej chcesz je mieć i jest to jak najbardziej normalne. Wymieniasz maszynę na lepszy model, inwestujesz w lepsze jakościowo noże, maty, stopki do pikowania itd. Nie ma jednak nic gorszego, niż rozczarowanie, gdy okazuje się, że jakiś gadżet, na który wydałaś kilka stówek, nie spełnił oczekiwań lub nie gwarantuje tego, co obiecuje producent. Na zaawansowanym etapie pracy z patchworkiem potrafisz to wychwycić i powstrzymać się przed kliknięciem „Dodaj do koszyka”, ale dla osoby początkującej przycisk „Kup teraz” jest często jak wołanie „teraz, natychmiast”.

Trzeci powód: czy to jest “moje”?

Ten punkt dotyczy przede wszystkim osób, które dopiero chcą zacząć swoją przygodę z patchworkiem. Często wydaje nam się, że coś jest dla nas i zafascynowani twórczością innych „też tak chcemy”. Myślisz, że jak na starcie zainwestujesz w odpowiedni (czytaj: drogi i profesjonalny) sprzęt, to wystrzelisz, jak z procy i szybko osiągniesz poziom mistrzowski. Po kilku próbach dochodzisz do wniosku, że jednak patchwork nie jest dla Ciebie, wracasz do lepienia garnków lub szydełkowania, i zostajesz z całym majdanem akcesoriów patchworkowych, upchniętych w szafie.

Przykład, może nie patchworkowy, ale idealnie oddający, co mam na myśli. Moja sąsiadka, która nigdy nie zajmowała się rękodziełem, nagle zamarzyła sobie, że będzie dziergała swetry na drutach. Już prawie składała pokaźne zamówienie na druty proste i z żyłką we wszystkich możliwych grubościach, włóczki, igły, agrafki i inne cuda, śmiejące się do niej w sklepie internetowym, gdy zapytałam ją, czy kiedykolwiek druty w rękach trzymała. Zaproponowałam jej „okres próbny” i pożyczyłam swoje zestawy drutów, resztki włóczek oraz gazety i książki do nauki dziergania. Po dwóch tygodniach wszystko wróciło do mnie wraz z sąsiadką, która postawiła mi kawę za ocalenie pieniędzy rodzinnych, ponieważ dzierganie okazało się kompletnie nie jej bajką.

Po co ten wpis? By uświadomić Ci, że jeśli zaczynasz przygodę z patchworkiem, nie potrzebujesz całego arsenału drogich gadżetów. Praca „u podstaw”, z tym, co masz, da Ci wiedzę, rozbudzi kreatywność, oszczędzi pieniędzy i rozczarowań.

Nie martw się – poprowadzę Cię za rękę. Już niedługo ;)

Pin It